Minęło
osiem miesięcy od kiedy zdarzył się ten wypadek, nadal mam sny,
które powtarzają się od śmierci rodziców. Tak jak zeszłej nocy
obudziłam się ze łzami, w oczach. Stała już koło mnie Alex z
zaniepokojoną miną. Obudziłam się mokra od potu, z kosmykami
ciemnych włosów przyklejonymi do czoła.
-
Ana - spojrzała na mnie - to tylko sen, wszystko będzie dobrze.
-
Miałam ten sen . . .
-
Wiem - przytuliła mnie i pogłaskała po włosach.
Siedziała
na moim łóżku dopóki nie zasnęłam, na szczęście nie było już
żadnych koszmarów.
~ Rano ~
Wstałam
pierwsza, a Alex spała w moim łóżku do mnie przytulona. Wstałam
tak żeby jej nie obudzić. Poszłam do łazienki umyłam twarz i
zobaczyłam siebie w lustrze. Miałam całe czerwone oczy, opuchnięta
twarz po prostu wyglądałam jak ... zombi. Pomalowałam sobie twarz
żeby nie było, aż tak tego widać chociaż to nic nie dało.
Poszłam do garderoby i wybrałam sobie czarną
bluzkę, spodnie, które wyglądają tak jak by były zniszczone,
albo jakbym coś na nie wylała, a do tego butki brązowe, które
bardzo lubiłam. A jako dodatek wzięłam szalik, zegarek i torbę.
Gdy się już ubrałam wyszłam z garderoby, a Alex była już
ubrana, w długą
białą bluzkę na ramiączkach, szare dresy, czarno-białą
basebolówkę z oznaką po boku. Do tego trampki, a z akcesorii
wzięła czarne słuchawki i komórkę. Alex spojrzała na mnie i
uśmiechnęła się do mnie i poszła zrobić sobie makijaż, a ja
zaczęłam szukać swojego telefonu, ale nie mogłam go znaleźć.
Zobaczyłam, że Alex zostawiła telefon więc sama do siebie
zadzwoniłam okazało się, że telefon był pod łóżkiem. Gdy już
wróciła, zobaczyła mnie i zaczęła się ze mnie śmiać. Gdy
wstałam wzięłam jeszcze słuchawki i podłączyłam je do
telefonu, wzięłam swoją torbę i poszłam do Alex, uśmiechnęła
się do mnie i powiedziała, że będzie dobrze. Włożyłam swoje
torby do samochodu, siostra jeszcze je nosiła, aż w końcu wszystko
wsadziła do bagażnika. Wsiadła do samochodu, który miał nas
zawieść do nowego życia, którego nigdy w życiu się nie
spodziewałam. Włożyłam słuchawki i zaczęłam słuchać piosenki
Birdy - People Help The People,
a potem zasnęłam w samochodzie.
Na
miejscu powitała nas dyrektorka szkoły Neferet. Miała oczy barwy
mchu, włosy kasztanowe, ciemne, połyskujące i opadające poniżej
ramion. Była piękna wyglądała nie jak jakaś zgredowata babka po
czterdziestce, ale jak gwiazda filmowa.
W
czasie, gdy nas prowadziła do Sypialni dla dziewczyn miałyśmy czas
na rozmowę:
-
Zajęcia kończą się o godzinie trzeciej - powiedziała Neferet,
uśmiechając się lekko, na widok ponurej miny Alex - a zaczynają o
ósmej.
-
Czyli krwiopijcy, tacy jak my umierają na widok słońca ? - spytała
Alex.
-
Wam nie zaszkodzi, jedynie możecie się czuć osłabione. Tak samo
jeśli chodzi o dorosłe wampiry. Nie musicie się bać, że się
spalicie na słońcu tak jak opisują to ludzie - powiedziała
Neferet, z lekką pogardą na ostatnie słowo.
Nagle
zobaczyłam jakiegoś kota przechodzącego koło nas, Alex chciała
go pogłaskać co nie było najlepszym pomysłem. Fuknął i zadrapał
ją do krwi. Stróżka krwi poleciała, Neferet podeszła do niej i
złapała ją, tam gdzie zadrapał ją kot po chwili rana się
zasklepiła, a potem zniknęła !
-
Jak to zrobiłaś ? - spytała zdumiona Ana.
-
Niektóre wampiry mają dary - uśmiechnęła się do Any - Ja umiem
leczyć rany. Pomagam chorym uczniom, lecząc ich z ran i chorób.
-
A kotą w ogóle można tu być ? - spytała Ana.
-
Koty od dawna były blisko wampirów, to one wybierają swojego
właściciela. - odpowiedziała z powagą Neferet.
-
Dziwactwooo - wymamrotała Alex myśląc, że drektorka jej nie
słyszy co było błędem. Nie skomentowała tego.
-
Jesteśmy na miejscu dziewczyny ! - powiedziała drektorka.
Poprosiła
najbliższą osobę żeby nas zaprowadziła do naszego pokoju.
Wnętrze
internatu dla dziewczyn było po prostu piękne, ściany były w
barwach łagodnego błękitu, z wygodnymi sofami i podłogą, gdzie
nie , gdzie leżącymi poduszkami. Stoły były zawalone
czasopismami, torebkami, szminkami i różnymi kobiecymi rzeczami.
Było parę płasko-ekranowych
telewizorów,
na jednym z nich leciał program na MTV ,,Jersey Shore''. Alex zawsze
chciała mieć swój program na tym właśnie podobieństwie.
Po
rozpakowaniu naszych rzeczy. Zobaczyliśmy, że na biurku leży jakaś
kartka co okazało się Planem Lekcji.
Wcześniej Neferet wytłumaczyła nam, że na jednej z godzin mamy wybrać fakulety na, które będziemy chodzić.
-
Co wybierasz ? - spytałam siostrę.
-
Muzyka odpada, nie mam talentu, ani do grania na instrumentach, ani
do śpiewania co pewnie zauważyłaś jak biorę prysznic. -
powiedziała Alex ze swoją miną myśliciela.
Rzeczywiście
nie miała talentu co sama nieraz słyszałam. Bardzo często lubiła
sobie pośpiewać biorąc prysznic. Poszłam do swojej torby
wyciągnęłam z niej swoje ubrania i schowałam do szafki.
Zobaczyłam, że na końcu szafy leży mundurek szkolny który
musieliśmy nosić. Wyglądał inaczej niż te co widziałam u
dziewczyn, gdy szłam do swojego pokoju. Każda miała jakieś
dodatki do swojego, a mój był zwyczajny jakby sam się prosił o to
żeby go zmienić. Położyłam mundurek na swoje łóżko i zaczęłam
dalej chowałam swoje ubrania do szafy. Gdy już, w końcu skończyłam
powiesiłam mundurek na samą górę. Patrzyłam się w okno, stał
tam jakiś chłopak, który chyba zobaczył, że się na niego
patrzyłam. Uśmiechnął się do mnie i pomachał. Odwzajemniłam
jego gest. Patrzyliśmy sobie w oczy, przez parę sekund, a potem
poszedł w przeciwną stronę budynku. Ciekawe kto to był. Może
będę mieć z nim jakieś zajęcia. Jestem bardzo tego ciekawa.
Nagle Alex pojawiła się koło mnie wystraszyłam się, z czego
zaczęła się śmiać.
-
Przepraszam, że cię wystraszyłam. - powiedziała nadal się
śmiejąc.
-
Nic się nie stało - odpowiedziałam lekko poirytowana.
-
Więc Ana co wybrałaś ? - powiedziała Alex.
-
Hmm pójdę na Dramat a ty ? - zapytałam się.
-
Droga Ano, muszę ci zakomunikować że będziemy chodzić na te
zajęcia razem! - krzyknęła.
-
Na serio ? - powiedziałam.
-
Tak - odpowiedziała.
-
Tego mi jeszcze brakowało. - powiedziałam żartobliwie i
przytuliłam ją.
-
Ano, dobranocka się już dawno skończyła może pójdziemy już
spać ? - zapytała ze śmiechem Alex.
-
Pewnie. Tylko się przebiorę. - odpowiedziałam.
-
Jasne. - powiedziała . - Szybko się przebrałam i poszłam do
swojego łóżka i już pomału zasypiałam, ale Alex mi
przeszkodziła.
-
Wiesz Ano cieszę się, że jesteś tu ze mną, nie wiem co bym bez
ciebie zrobiła. - powiedziała szczerze Alex.
-
Ja też nie wiem. Dobrano Siostro ! - powiedziałam.
-
Dobranoc Ano. - odpowiedziała Alex.
Tej
nocy nie przyśnił mi się żaden koszmar. W tym samym dniu
rozpoczęłam nowe życie.
_______________________________________
Mamy
nadzieje, że pierwszy rozdział się wam podobał ;)
Komentujcie
ciekawe opowiadanie, ciekawi mnie kim był ten chlopak którego widziała Ana... czekam nn
OdpowiedzUsuńMarta
Nooo piszcie dalej proszę, to jest ekstra*.* Kto ten facet? I co dalej? Pliiiis o więcej:D Inuś
OdpowiedzUsuńzapraszam do http://milosc-jest-magiczna.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPozdro Marta! ;D
Super opowiadania dziewczyny. Tesia :D
OdpowiedzUsuńCudo laski Vampirka ;3 Bells :3
OdpowiedzUsuń