wtorek, 29 stycznia 2013

Rozdział II - Obawa

~ Perspektywa Alex ~
Wstałam jako pierwsza, Ana jeszcze spała. Całą noc rozmyślałam o tym jak wygląda życie tutaj. Nie mogłam z tyłkiem usiedzieć, ani chwili dłużej. Szybko ubrałam się i ze szybkością pantery wyszłam z naszego wspólnego pokoju. W salonie nikogo jeszcze nie było, szybko spojrzałam na zegarek. No tak dopiero czwarta popołudniu. Usiadłam sobie na sofie, była nawet wygodna i zabrałam się za coś na czym znałam się bardzo dobrze . . . włączyłam Telewizor i zaczęłam przeglądać kanały. Natrafiłam na Pamiętniki Wampirów, które oczywiście musiałam obejrzeć, nawet jeżeli leciały powtórki. Mój przyszły mąż Ian Somehalder, który gra moją ulubioną postać, a z którą na pewno się ożenię i . . . Ze zamyśleń o naszym wspólnym życiu przerwały mi jakieś złośliwe śmiechy dziewczyn, dobiegające z podwórka.

Nagle do pokoju weszły dwa plastiki, które śmiały się z nie wiadomo czego. Jedna, spojrzała się na mnie przez ułamek sekundy i poszły dalej, w stronę pokojów.

Wolałam sobie nie zawracać głowy, z czego one miały taką radochę. W każdym razie na pewno nie było to nic śmiesznego.

Po chwili do salonu weszła jakaś dziewczyna, która płakała. Wyglądała na załamaną, nawet nie zauważyła, że jestem w pokoju. Skuliła się w kąt i dalej szlochała. Nie byłam tego, w stanie zignorować. Podeszłam do niej i zapytałam się jej:

- Co ci się stało? -dziewczyna nie odpowiadała.
Miała schyloną głowę przez co nie mogłam zobaczyć jej twarzy. Widząc, że nie odpuszczę dopóki nie odpowie powiedziała:

- Daj mi spokój, nic mi nie jest ! - odpowiedziała wściekle.

- Ja się tylko grzecznie pytam - powiedziałam lekko poirytowana.
Wtedy nieznajoma dziewczyna spojrzała na mnie. Popatrzyłam na jej twarz, była cała opuchnięta od płaczu. Zauważyłam siniaka na jej lewym policzku. Naszła mnie obawa, że te dziewuchy mogły ją pobić.

- To one ci to zrobiły ? - spytałam z troską.

- Kto ? - zamrugała zdezorientowana.

- Te dziewczyny, powiedz prawdę pomogę ci - powiedziałam spokojnie.

- Ty mi pomożesz ? Jakoś nikt się tym nie interesuje, wszyscy wiedzą że, Marcie i Sasha znęcają się nad słabszymi, Nikt nie reaguje ! Upokarzają mnie i traktują jak, śmiecia odkąd się tu pojawiłam - mówiła płacząc.

- Przykro mi . . . A Neferet ? - zapytałam. Przecież ona musiała coś z tym zrobić, jest dyrektorką.

- A co ma zrobić ? Marcie to jej rodzona córka. Robi wszystko co chce, a Neferet udaje że tego nie widzi, jeśli chcesz być w tej szkole musisz się nauczyć jednej zasady . . . Nie wychylaj się. - powiedziała to jakby im było można robić wszystko.

- Jak masz na imię ? - zapytałam.

- Lucy, a ty ? - spytała Lucy, już nie płacząc.

- Alex - odpowiedziałam.

- To ty jesteś ta nowa ? - wyglądała na zaciekawioną.

- Tak razem z siostrą, wczoraj tu przyjechałyśmy - odpowiedziałam.
Później jak już Lucy się uspokoiła zaprowadziłam ją do jej pokoju. Był bardzo podobny do naszego. Zobaczyłam na jej łóżku rudego kota, który na widok właścicielki zaczął się do niej łasić. Ta go wzięła na ręce i zaczęła go głaskać.

- Alex przedstawiam ci Jaskiera - powiedziała z uśmiechem Lucy.

- Miło cię poznać Jakier - kot fuknął na mnie i wyskoczył z rąk właścicielce i zaczął zrzędzić na mnie.

- Ja chyba nie mam podejścia do kotów - wymamrotałam.

- Przestań Jaskier musi się po prostu do ciebie przyzwyczaić - uśmiechnęła się do mnie.

Zamieniłam jeszcze z Lucy kilka zdań i poszłam do Any.
Gdy weszłam do pokoju zobaczyłam ją zdenerwowaną. Muszę przyznać, że jest z niej taki mały kłębek nerwów. Spojrzała na mnie:

- Gdzie ty byłaś ? - spytała.

- W salonie mój ty nerwusie, nie denerwuj się - powiedziałam uśmiechając się - Wiesz poznałam bardzo miłą dziewczynę ma na imię Lucy.

Ana wydawała się być radosna, z tego powodu. W poprzedniej szkole nie miała żadnych przyjaciół, oczywiście zawsze była ze mną na przerwach. Chodzi mi o to, że ma problemy z nieśmiałością, zawsze ją wspierałam, ale pewnego głupiego dnia, gdy się pokłóciłyśmy doszło do tego, że została pobita przez kogoś, trafiła do szpitala w ciężkim stanie. Nie chciała nam powiedzieć kto jej to zrobił, nawet w tej sprawie psycholog na nic się nie zdał. Do dzisiejszego dnia nie wiem kto jest odpowiedzialny za to, ale nie to mnie najbardziej martwi. Jeśli te dziewczyny Marcie i Sasha są takie bezduszne to czy incydent z przed roku mógłby się znowu powtórzyć . . .

W głębi serca wiedziałam, że nie pozwolę znęcać się nad moją siostrą!

 
~Perspektywa Ana ~


Alex mówiła, że później przedstawi mnie tej Lucy. Miałam nadzieje, że nie ośmieszę się na mojej pierwszej lekcji, ani nie wygłupie przed nową koleżanką Alex. Usiadłam, w czwartej ławce koło ściany. Alex się nadal nie pojawiała, nagle do klasy wszedł chłopak, na którego spoglądałam wczoraj w oknie. Spojrzał na mnie i uśmiechnął się. Odpowiedziałam mu tym samym. Kurde, szedł w moją stronę.

Błagam nie . . . tylko nie siadaj koło mnie - pomyślałam.

Odwróciłam głowę i zaczęłam patrzeć w ścianę. Myślałam, że usiadł w innej ławce ale on już siedział koło mnie, wystraszyłam się lekko nie dając tego po sobie poznać. Nagle odezwał się nieznajomy:

- Hej, Jestem Eryk. A ty to . . . ? - spytał chłopak.

- Ja jestem Ana - odpowiedziałam nieśmiało.

W tej samej chwili do sali weszła Alex z dziewczyną, którą była pewnie Lucy. Siostra spojrzała, pierw na mnie potem na Erika.

 
~ Perspektywa Alex ~

Gdy nareszcie znalazłam Lucy poszłyśmy w stronę klasy, którą pokazałam wcześniej Any. Wchodząc do klasy przeżyłam szok, koło mojej małej siostrzyczki siedział jakiś chłopak. Bez dalszych ceregieli usiadłam koło nich, w trzeciej ławce razem z Lucy. Odwróciłam się do mojej siostry nie z wracając uwagi na tego chłoptasia, powiedziałam:

- Ana, przedstawiam ci Lucy, Lucy to moja siostra Ana - mówiłam spoglądając to na Any to na siedzącego obok niej nieznajomego.

Podały sobie ręce.

Wszystko by było w porządku, gdyby nie pojawienie się pewnych zdzir. W tej samej chwili, gdy musiałam zakończyć tą piękną myśl . . . idąca, w stronę ostatnich ławek blondi zepchnęła z ławki książki Lucy.

- Ups, przepraszam - powiedziała ironicznie.

Lucy nie reagując na pustaka, chciała zebrać książek na co nie pozwoliła jej Alex.

- Ty pustaku podnieś to! - wrzasnęłam.

- Jak ty do mnie powiedziałaś!? - warknęła dziewczyna podchodząc do Alex.

- Pusta ! A na dodatek głucha. - zadrwiłam.

Dziewczyna uniosła rękę i zrobiła ruch, jakby chciała tymi swoimi pazurami rozorać mi twarz. To wszystko działo się w zwolnionym tempie. Złapałam ją za nadgarstek, łatwo unieruchomiłam jej rękę, potem ze wściekłości, że dziewczyna chciała mi dać w twarz, uderzyłam ją tak, że zaczęła jej lecieć krew. Spojrzała się na mnie nienawistnym wzorkiem. Puściłam jej rękę. Druga dziewczyna zaczęła się na mnie patrzeć z triumfem, w oczach ? Do pokoju wleciała Neferet patrząc na to wszystko z, niby to przerażoną miną.

- Co tu się stało? - trzeba było przyznać Lucy racje, była dobrą aktorką.

- Sasha spowodowała bijatykę - odpowiedziała . . . Marcie!

Sasha nic nie mówiła. Tylko potwierdziła to skinieniem głowy.

- Przepraszam - powiedziała.

Łał, to wszystko jest jeszcze dziwniejsze, niż można było pomyśleć.

Pierwsza lekcja została odwołana. Neferet wyleczyła tej wiedźmie rany. Myślałam nadal nad jedną rzeczą. Dlaczego Marcie wstawiła się za mną ? Mogła swojej mamusi powiedzieć, że to ja zaczęłam bijatykę i bym poniosła za to wszystko ja odpowiedzialność, a jednak tego nie zrobiła . . .

 
~ Perspektywa Ana ~

Po tym jak lekcja została odwołana zaczęłam pakować swoje książki, w ogóle się nie odwracałam do niego. Gdy już wszystko miałam spakowane odezwał się Eryk:

- Ano, mogę cię odprowadzić na następną lekcję ? - zapytał.

- Tak - odpowiedziałam cicho.

- Chciałem cię przeprosić za to co zobaczyłaś zwykle tak się nie dzieje na naszych zajęciach - powiedział.

- Ach, Dziękuje - powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego.

- Ano, jak coś możesz na mnie zawsze liczyć. Chociaż nie znamy się długo, to już cię polubiłem - powiedział ze szczerością.
Byliśmy już blisko sali, więc stanęłam koło drzwi i uśmiechnęłam się do niego.

- Ano, pamiętaj to co ci powiedziałem - schylił się i pocałował mnie w policzek, w miejscu gdzie mnie pocałował czułam przyjemne mrowienie.
Gdy weszłam do klasy Alex już siedziała, w ławce więc do niej usiadałam. Patrzyła się na mnie jakoś dziwnie, jakby wszytko widziała co się przed chwilą stało.

_______________________________________






1 komentarz:

  1. Ożesz ty ja chcę więcej*O* To jest genialne:) Piszcie dalej:)Inuś

    OdpowiedzUsuń