piątek, 25 stycznia 2013

Rozdział I - Nowe Życie

Minęło osiem miesięcy od kiedy zdarzył się ten wypadek, nadal mam sny, które powtarzają się od śmierci rodziców. Tak jak zeszłej nocy obudziłam się ze łzami, w oczach. Stała już koło mnie Alex z zaniepokojoną miną. Obudziłam się mokra od potu, z kosmykami ciemnych włosów przyklejonymi do czoła.

- Ana - spojrzała na mnie - to tylko sen, wszystko będzie dobrze.

- Miałam ten sen . . .

- Wiem - przytuliła mnie i pogłaskała po włosach.
Siedziała na moim łóżku dopóki nie zasnęłam, na szczęście nie było już żadnych koszmarów.

~ Rano ~
Wstałam pierwsza, a Alex spała w moim łóżku do mnie przytulona. Wstałam tak żeby jej nie obudzić. Poszłam do łazienki umyłam twarz i zobaczyłam siebie w lustrze. Miałam całe czerwone oczy, opuchnięta twarz po prostu wyglądałam jak ... zombi. Pomalowałam sobie twarz żeby nie było, aż tak tego widać chociaż to nic nie dało. Poszłam do garderoby i wybrałam sobie czarną bluzkę, spodnie, które wyglądają tak jak by były zniszczone, albo jakbym coś na nie wylała, a do tego butki brązowe, które bardzo lubiłam. A jako dodatek wzięłam szalik, zegarek i torbę. Gdy się już ubrałam wyszłam z garderoby, a Alex była już ubrana, w długą białą bluzkę na ramiączkach, szare dresy, czarno-białą basebolówkę z oznaką po boku. Do tego trampki, a z akcesorii wzięła czarne słuchawki i komórkę. Alex spojrzała na mnie i uśmiechnęła się do mnie i poszła zrobić sobie makijaż, a ja zaczęłam szukać swojego telefonu, ale nie mogłam go znaleźć. Zobaczyłam, że Alex zostawiła telefon więc sama do siebie zadzwoniłam okazało się, że telefon był pod łóżkiem. Gdy już wróciła, zobaczyła mnie i zaczęła się ze mnie śmiać. Gdy wstałam wzięłam jeszcze słuchawki i podłączyłam je do telefonu, wzięłam swoją torbę i poszłam do Alex, uśmiechnęła się do mnie i powiedziała, że będzie dobrze. Włożyłam swoje torby do samochodu, siostra jeszcze je nosiła, aż w końcu wszystko wsadziła do bagażnika. Wsiadła do samochodu, który miał nas zawieść do nowego życia, którego nigdy w życiu się nie spodziewałam. Włożyłam słuchawki i zaczęłam słuchać piosenki Birdy - People Help The People, a potem zasnęłam w samochodzie.

Na miejscu powitała nas dyrektorka szkoły Neferet. Miała oczy barwy mchu, włosy kasztanowe, ciemne, połyskujące i opadające poniżej ramion. Była piękna wyglądała nie jak jakaś zgredowata babka po czterdziestce, ale jak gwiazda filmowa.

W czasie, gdy nas prowadziła do Sypialni dla dziewczyn miałyśmy czas na rozmowę:

- Zajęcia kończą się o godzinie trzeciej - powiedziała Neferet, uśmiechając się lekko, na widok ponurej miny Alex - a zaczynają o ósmej.

- Czyli krwiopijcy, tacy jak my umierają na widok słońca ? - spytała Alex.

- Wam nie zaszkodzi, jedynie możecie się czuć osłabione. Tak samo jeśli chodzi o dorosłe wampiry. Nie musicie się bać, że się spalicie na słońcu tak jak opisują to ludzie - powiedziała Neferet, z lekką pogardą na ostatnie słowo.

Nagle zobaczyłam jakiegoś kota przechodzącego koło nas, Alex chciała go pogłaskać co nie było najlepszym pomysłem. Fuknął i zadrapał ją do krwi. Stróżka krwi poleciała, Neferet podeszła do niej i złapała ją, tam gdzie zadrapał ją kot po chwili rana się zasklepiła, a potem zniknęła !

- Jak to zrobiłaś ? - spytała zdumiona Ana.

- Niektóre wampiry mają dary - uśmiechnęła się do Any - Ja umiem leczyć rany. Pomagam chorym uczniom, lecząc ich z ran i chorób.

- A kotą w ogóle można tu być ? - spytała Ana.

- Koty od dawna były blisko wampirów, to one wybierają swojego właściciela. - odpowiedziała z powagą Neferet.

- Dziwactwooo - wymamrotała Alex myśląc, że drektorka jej nie słyszy co było błędem. Nie skomentowała tego.

- Jesteśmy na miejscu dziewczyny ! - powiedziała drektorka.

Poprosiła najbliższą osobę żeby nas zaprowadziła do naszego pokoju.
Wnętrze internatu dla dziewczyn było po prostu piękne, ściany były w barwach łagodnego błękitu, z wygodnymi sofami i podłogą, gdzie nie , gdzie leżącymi poduszkami. Stoły były zawalone czasopismami, torebkami, szminkami i różnymi kobiecymi rzeczami. Było parę płasko-ekranowych

telewizorów, na jednym z nich leciał program na MTV ,,Jersey Shore''. Alex zawsze chciała mieć swój program na tym właśnie podobieństwie.

Po rozpakowaniu naszych rzeczy. Zobaczyliśmy, że na biurku leży jakaś kartka co okazało się Planem Lekcji.

Wcześniej Neferet wytłumaczyła nam, że na jednej z godzin mamy wybrać fakulety na, które będziemy chodzić.

- Co wybierasz ? - spytałam siostrę.

- Muzyka odpada, nie mam talentu, ani do grania na instrumentach, ani do śpiewania co pewnie zauważyłaś jak biorę prysznic. - powiedziała Alex ze swoją miną myśliciela.

Rzeczywiście nie miała talentu co sama nieraz słyszałam. Bardzo często lubiła sobie pośpiewać biorąc prysznic. Poszłam do swojej torby wyciągnęłam z niej swoje ubrania i schowałam do szafki. Zobaczyłam, że na końcu szafy leży mundurek szkolny który musieliśmy nosić. Wyglądał inaczej niż te co widziałam u dziewczyn, gdy szłam do swojego pokoju. Każda miała jakieś dodatki do swojego, a mój był zwyczajny jakby sam się prosił o to żeby go zmienić. Położyłam mundurek na swoje łóżko i zaczęłam dalej chowałam swoje ubrania do szafy. Gdy już, w końcu skończyłam powiesiłam mundurek na samą górę. Patrzyłam się w okno, stał tam jakiś chłopak, który chyba zobaczył, że się na niego patrzyłam. Uśmiechnął się do mnie i pomachał. Odwzajemniłam jego gest. Patrzyliśmy sobie w oczy, przez parę sekund, a potem poszedł w przeciwną stronę budynku. Ciekawe kto to był. Może będę mieć z nim jakieś zajęcia. Jestem bardzo tego ciekawa. Nagle Alex pojawiła się koło mnie wystraszyłam się, z czego zaczęła się śmiać.

- Przepraszam, że cię wystraszyłam. - powiedziała nadal się śmiejąc.

- Nic się nie stało - odpowiedziałam lekko poirytowana.

- Więc Ana co wybrałaś ? - powiedziała Alex.

- Hmm pójdę na Dramat a ty ? - zapytałam się.

- Droga Ano, muszę ci zakomunikować że będziemy chodzić na te zajęcia razem! - krzyknęła.

- Na serio ? - powiedziałam.

- Tak - odpowiedziała.

- Tego mi jeszcze brakowało. - powiedziałam żartobliwie i przytuliłam ją.

- Ano, dobranocka się już dawno skończyła może pójdziemy już spać ? - zapytała ze śmiechem Alex.

- Pewnie. Tylko się przebiorę. - odpowiedziałam.

- Jasne. - powiedziała . - Szybko się przebrałam i poszłam do swojego łóżka i już pomału zasypiałam, ale Alex mi przeszkodziła.

- Wiesz Ano cieszę się, że jesteś tu ze mną, nie wiem co bym bez ciebie zrobiła. - powiedziała szczerze Alex.

- Ja też nie wiem. Dobrano Siostro ! - powiedziałam.

- Dobranoc Ano. - odpowiedziała Alex.
Tej nocy nie przyśnił mi się żaden koszmar. W tym samym dniu rozpoczęłam nowe życie.




_______________________________________
Mamy nadzieje, że pierwszy rozdział się wam podobał ;)



Komentujcie


5 komentarzy:

  1. ciekawe opowiadanie, ciekawi mnie kim był ten chlopak którego widziała Ana... czekam nn
    Marta

    OdpowiedzUsuń
  2. Nooo piszcie dalej proszę, to jest ekstra*.* Kto ten facet? I co dalej? Pliiiis o więcej:D Inuś

    OdpowiedzUsuń
  3. zapraszam do http://milosc-jest-magiczna.blogspot.com
    Pozdro Marta! ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Super opowiadania dziewczyny. Tesia :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudo laski Vampirka ;3 Bells :3

    OdpowiedzUsuń